Dylemat: co lepsze: chuda czy gruba
Wszyscy wkoło opowiadają, że bycie grubym jest delikatnie mówiąc - niesmaczne. Takie osoby są oczerniane, poniżane i obrzucane błotem na każdym kroku. Ale czy tak naprawdę dodatkowe kilogramy dają nam same nieszczęścia? A może nie jest tak źle.
Kobiety, które posiadaja pełniejsze kształty nie powinny się martwić o starzenie się ich skóry. Od dawna wiemy, że puszyste kobiety wyglądają na dużo młodsze. Ich skóra dużo wolniej się starzeje, posiada mniej zmarszczek i dłużej zachowuje jędrność. Kiedy u szczupłej koleżanki rysy zaczynają się wyostrzeć, a skóra na twarzy lekko ciąży ku ziemi, my nadal możemy cieszyć się łagodnością i świeżością cery.
Nasuwa mi się tutaj wspomnienie dziecinnych lat, kiedy mama opowiadała mi bajki o czarownicach i dobrych staruszkach, które pomagały dzieciom. W tych bajkach te dobre duchy zawsze były puszyste, uśmiechnięte, a te złe miały pociągła twarz, wystający podbródek i wytrzeszczone oczy, kościste palce i wielki, zakrzywiony nos.
Nawet w książkach dla dzieci możemy zobaczyć rysunki ukochanej babci, która z rumieńcami na twarzy, z łagodnością i uśmiechem czytała swoim wnukom bajki. Siedzi na swoim bujanym fotelu, a wokół niej wpatrzone w nią maluchy, które wsłuchują się w każe jej słowo.
Może to zbieg okoliczności, a może coś zupełnie innego.....
Wszystkim również wiadomo, że osoby otyłe, jeśli już zaakceptują siebie stają się pogodniejsze, życzliwsze i łagodniejsze niż pozostali. A Ci którzy z nimi przebywają czują ich dobroczynny wpływ. Łagodność i dobroć, która od nich bije, a także optymizm powodują, że nigdy nie są same.
Dlatego moje drogie panie, należy postawić sobie pytanie czy warto katować się dietami „cud” i powoli zatracać siebie, czy też zaakceptować siebie i być szczęśliwym.