Kobieto, spójrz w dół!
Coraz częściej zachęca się kobiety do tego, by patrzyły w górę i sięgały coraz wyżej. Twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” postanowili iść pod prąd. Zachęcają kobiety do tego, by spojrzały… w dół!
Przebić szklany sufit i podłogę … w sypialni
Komunikaty, by porzucić schematy i piąć się po szczeblach kariery zawodowej, przebić „szklany sufit” i odkleić się od „lepkiej podłogi”, płyną do nas z każdej niemal strony. Wszyscy przekonują, że kobiety powinny zakładać własne biznesy, prowadzić firmy, awansować na wyższe stanowiska i zajmować męskie pozycje. Bo wszyscy jesteśmy równi, bo mamy takie same prawa.
Wezwania nie pozostają bez echa - współczesna kobieta to najczęściej osoba silna, niezależna, odważna i ambitna. Cechuje ją pewność siebie i zdecydowanie. Rzadko okazuje słabości, płacze - co najwyżej ze śmiechu i dominuje w każdej dziedzinie życia – także w sypialni.
Z głową do góry
Granice między tym, „co kobiecie wypada” , a tym, co absolutnie „nie przystoi”, uległy znacznemu przesunięciu. Kobieta to coraz częściej osoba z głową na karku i zwykle - wysoko podniesioną do góry. Niestety, dzisiejsza kobieta bardzo rzadko – patrzy w dół. Z badań przeprowadzonych przez Millward Brown wynika, że na pierwszym miejscu stawiamy rodzinę, na drugim zdrowie, następnie relacje z partnerem, pracę i życie seksualne. Wśród elementów, z których rezygnujemy najczęściej, znajdują się rozrywka, hobby oraz przyjaciele. Przyczyna, dla której zazwyczaj „odpuszczamy” sobie wspomniane dziedziny życia, niejednego na pewno zaskoczy. 2/3 kobiet rezygnuje z nich ze względu na kłopoty ze zdrowiem - złe samopoczucie, zmęczenie i… wstydliwe dolegliwości.
Paradoksem jest, że pojęcie „zdrowie”, wymienione jako druga z najistotniejszych dla kobiety spraw życiowych, nie obejmuje swoim zakresem - samej kobiety. Troszczymy się o dzieci, rodziców, partnera. Siebie – zostawiamy na koniec. Zaniedbujemy profilaktykę, bo brakuje nam czasu, bo boimy się diagnozy, bo nie ma takiej potrzeby. Jak zauważają twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” (www.kobiecosc.info), powodem wspomnianych zaniedbań bywa też często – brak słów i odwagi. - Wiele kobiecych przypadłości lekceważymy na etapie, na którym możliwe jest ich zupełne wyleczenie! Bo nie wiemy, jak powiedzieć o nich ginekologowi, bo nie mamy pewności, czy przypadkiem nie są naturalne. A przecież tylko wiedza na temat budowy i świadomość naturalnych reakcji swojej kobiecości pozwoli nam szybko reagować na niepokojące sygnały.
Kobiety - wreszcie spojrzały w dół!
Brakuje nam wiedzy na temat własnego ciała, a szczególnie miejsc intymnych, na które nie tylko nie umiemy patrzeć. Nie potrafimy ich także nazywać. - A przecież najbardziej intymna część ciała nie powinna mieć przed nami żadnych tajemnic! – przekonują twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię”, którzy postanowili zmienić podejście kobiet do intymności, zaczynając od podstaw. Jako pierwszy cel postawili sobie nauczenie ich nazywania kobiecości i otwartego mówienia o niej. Pomaga w tym serwis dedykowany kampanii (www.kobiecosc.info).
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rosnącej liczby Czytelniczek, twórcy serwisu dokonali w ostatnim czasie całościowego redesignu i przebudowy strony. Zmiany promuje viral (https://www.youtube.com/watch?v=OChfLIGi-0M), w którym młode, atrakcyjne kobiety przekonują, że - o TYM się mówi. Sonda dotycząca nazywania kobiecości, zamieszczona na stronie od początku jej istnienia jest dowodem na to, że kobiety – wreszcie spojrzały w dół! Pokazuje, że chcą rozmawiać o swojej intymności, potrzebują do tego jedynie - okazji i zachęty. - Coraz więcej kobiet rozumie, że ma pełne prawo do rozmowy o seksualnych potrzebach i problemach, bez groźby „zarysowania” swojej czystej, kobiecej reputacji. Do rozmowy bez eufemizmów i domyślania się - zauważają twórcy kampanii. - Forum serwisu wypełnia się tematami, o których jeszcze do niedawna mało która z nas porozmawiałaby – chociażby anonimowo. To wprawdzie anonimowe dyskusje, ale właśnie one stanowią bezcenny początek. Bo dopóki kobieta nie ubierze swoich myśli w słowa – nie uświadomi sobie, czego właściwie jej potrzeba i jaka jest naprawdę.
Kobiecość wyzwolona – ze schematów
Twórcy kampanii zauważają, że nie musimy podporządkowywać się wzorcom kreowanym przez media, które przekonują, że współczesna kobieta chodzi po domu w stroju pielęgniarki, żyje w wolnym związku, epatuje seksapilem nawet podczas jedzenia makaronu, a każdą imprezę kończy w innym łóżku.
- Wyzwalając kobiety z jednego stereotypu – posłusznej, uległej żony i matki, media próbują nas wpędzić w kolejny – demona seksu i bezpruderyjnej kochanki. Tymczasem, to my same musimy odkryć, co dla nas oznacza seksualne wyzwolenie – wyjaśniają. A to, dla każdej z nas może znaczyć coś innego. Dla jednej będzie to wizyta w sex-shopie czy zainicjowanie zbliżenia, dla drugiej - seks przy zaświeconym świetle, a dla jeszcze innej – wyrażenie swoich potrzeb słowami!
Poznaj kobiecość w nowej odsłonie! Wejdź na www.kobiecosc.info.